Forum

Powiadomienia
Wyczyść wszystko

Proszę o pomoc

11 Wpisy
4 Użytkownicy
0 Likes
61 Widok
Posty: 6
Topic starter
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu

No więc jak to wytłumaczyć. Od kiedy pamiętam, to jakby mnie pech ciągle gonił, czy klątwa, nie wiem jak to inaczej nazwać. Od kiedy skończyłem 22 lata, czyli już 11 lat, moje życie uczuciowe to jak środek wybuchu atomowego.

O co chodzi? Za każdym razem, jak spotkam kogoś nowego, to na początku wszystko jest super. Seks, dogadywanie się, wszystkie te sprawy idą gładko, dopóki mi nie zacznie na tej osobie zależeć (chodzi o to, kiedy się zakochuję, a nie tylko zauroczę). Wtedy wszystko się wali w mgnieniu oka. Żeby to zobrazować, podam kilka przykładów. Pytałem psychologów o radę, mówili mi żebym ukrywał uczucia i tak też robiłem. Stworzyłem coś w rodzaju "master planu", ale mimo wszystko, przeznaczenie jednak się nie oszuka. Zawsze kończy się to w ten sam sposób, w tym samym momencie. Oto kilka przykładów.

1. Normalny związek. Miałem wtedy około 24 lata - partnerka dawała mi wszystko czego potrzebowałem, czyli przyjaciela, kochanka, partnera i pokrewną duszę w jednym. Przez 9 miesięcy wszystko było idealnie, aż poczułem, że ją kocham i potrzebuję - i wtedy wszystko się posypało w ciągu 2 tygodni bez żadnej widocznej przyczyny. Próbowałem dowiedzieć się dlaczego, ale nigdy nie dostałem odpowiedzi. I zawsze mi się tak dzieje.

2. Związek internetowy. Tutaj to samo, w momencie, gdy zaczęły się rodzić uczucia, historia się powtórzyła (spotykaliśmy się często na żywo).

3. Związek otwarty, dobry seks, rozmowy, wspólne kolacje, wyjazdy na weekendy, do baru czy na dyskotekę. Zero spięć, rozumieliśmy się bez słów - efekt ten sam. Odpowiedź, którą dostałem, była zaskakująca – "coś jej każe odejść". Mówi, że dobrze się czuje, nie ma na co narzekać, ale musi to zakończyć mimo, że coś do mnie czuła.

4. Przyjaciele z benefitami

Znowu to samo: wysoki poziom rozmowy, dobry seks, wygłupy. Zdarzało nam się spać razem wtuleni, bez seksu, wszystko idealnie aż do momentu, kiedy zaczęło mi na niej zależeć. Efekt to unikanie, mniejsza ilość seksu i czasu, który mi poświęcała itd. Przestała nawet randkować z innymi przez mnie, aż do momentu, gdy ujawniłem swoje uczucia, choć nic nie zmieniłem w swoim zachowaniu.

Jestem tym wszystkim już strasznie zmęczony i sam nie wiem, gdzie szukać pomocy. Nikt nie potrafi tego wyjaśnić, a ja powoli naprawdę zaczynam unikać jakichkolwiek związków.

Powód jest prosty – boję się, że jak znowu coś poczuję, to znowu stracę kawałek siebie. Na koniec dodam, że wszystkie partnerki, do których nie przylgnęły moje uczucia, wciąż są blisko mnie i nie mam z nimi żadnych problemów.

10 Replies
Posty: 25
(@pajeczyna)
Połączone: 1 miesiąc temu

Nie szukaj na siłę klątwy, bo naprawdę niewiele osób dzisiaj umie taką rzucić, żeby działała.

Odpowiedz
Posty: 6
Topic starter
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu
Nie szukam na siłę, po prostu inaczej tego nie da się wytłumaczyć. Próbowałem już wielu racjonalnych wyjaśnień i nic z tego.
 
Kiedyś bardzo kogoś zraniłem i teraz może to się mści.
Odpowiedz
4 Replies
 Seid
(@seid)
Połączone: 1 miesiąc temu

Posty: 7

Wysłany przez: @furion81

 
Kiedyś bardzo kogoś zraniłem i teraz może to się mści.

Czyli według Ciebie ta osoba miałaby możliwość rzucić klątwę, a może nawet zlecić to komuś, kto się na tym zna, za odpowiednią opłatą?

A zastanawiałeś się, czy może gdy zaczynasz się angażować, stajesz się zaborczy lub zbyt nachalny? A może po prostu trafiasz na kobiety, które nie są zainteresowane poważnym związkiem? (w przypadku 'przyjaciół z korzyściami' to oczywiste, że mogła się wycofać...) Może Ci się wydaje, że zachowujesz się tak samo, ale nie musi to być prawdą.

Jeśli odpowiedź na pierwsze pytanie to 'tak', a na pozostałe 'nie', to być może ktoś tutaj znajdzie czas, aby sprawdzić, czy rzeczywiście coś się dzieje. Tymczasem możesz poczytać trochę na temat metod radzenia sobie z klątwami i urokami.

 

Odpowiedz
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu

Posty: 6

@seid No tak, może się wydawać, że jestem przyklejuch, ale tak naprawdę zawsze daję dużo wolności w związku. Nie jestem zaborczy ani zazdrosny, nie pochłaniam ich czasu ani nie stawiam ograniczeń. Co do przyjaciół z korzyściami, to ona nie uciekła, ale dużo się zmieniło, a ja nigdy nie dałem jej poczuć nic więcej niż przyjaźń. Jeśli chodzi o to pierwsze pytanie, to słowa, które utkwiły mi w pamięci ze łzami w oczach - "obyś był zawsze tak szczęśliwy jak ja teraz" - jakoś pasują do tego, co mnie spotyka. Dodam jeszcze, że moja mama zajmuje się tarotem i 99% jej przepowiedni się sprawdzało. Zawsze jakieś związki mi wychodzą, a karty ostrzegają mnie przed nimi. Dlatego od 7 lat nie pozwoliłem sobie wróżyć.

Odpowiedz
(@mgielka)
Połączone: 4 dni temu

Posty: 2

@furion81 

Czasem przodkowie nieświadomie zostawiają nam takie długi do spłacenia. Mogą to być odrzucone  ,zapomniane  bądź wykluczone osoby z rodu. Gdybyś poszperał w historii mogłoby się okazać np. że pradziadek odrzucił miłość(albo nieślubne dziecko). I mężczyźni w rodzinie nie mają szczęścia w miłości, kobiety odchodzą...Może warto poszukać osoby która zajmuje się uzdrawianiem karm  rodowych ?

Odpowiedz
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu

Posty: 6

@mgielka Można jakoś się z tego uwolnić?

Odpowiedz
Posty: 25
(@pajeczyna)
Połączone: 1 miesiąc temu

A co jeśli najpierw spróbujesz się zakochać, mocniej zaangażować emocjonalnie, a dopiero potem pomyśl o seksie?

Zobaczysz co się wtedy wydarzy.

Odpowiedz
1 Reply
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu

Posty: 6

@pajeczyna Już próbowałem zakochać się najpierw, a dopiero potem myśleć o seksie, i efekt był identyczny. Seks nie jest dla mnie najważniejszy. Wielokrotnie unikałem takich sytuacji, ba, trzymałem nawet celibat przez rok, żeby się przekonać, ale i tak w momencie, kiedy zaczynam czuć do kogoś więcej, wszystko się rozpada. Wiem, to brzmi śmiesznie, i pewnie niektórzy powiedzą, że coś robię źle itd. Ale ja nie przyspieszam niczego, nie żądam niczego, biorę tylko to, co mi dają i zachowuję się normalnie. Staram się żyć jak każdy, nie szukając niczego na siłę. Jednak od 3 lat unikam każdego zaangażowania, bo wtedy nic się nie psuje. Mimo to, chociaż umiem sobie wmówić, że nie wolno mi się angażować i unikam wszystkiego, co mogłoby do tego prowadzić, jestem tylko człowiekiem, a nie skałą lodu, i zawsze kończy się tak samo. Wiem, bo to siedzi w mojej głowie, ale na zewnątrz jestem taki sam jak przed pojawieniem się uczuć.

Odpowiedz
Posty: 7
 Seid
(@seid)
Połączone: 1 miesiąc temu

Może jakaś psychoanaliza swoich zachowań? Albo psychoterapii?

Nie założyłeś od razu, że to działanie magiczne, prawda? Masz może kogoś na myśli, kto mógłby cię w taki sposób "obdarować" klątwą?

Odpowiedz
1 Reply
(@furion81)
Połączone: 2 tygodnie temu

Posty: 6

@seid Psychoza na pewno nie jest przyczyną. Ale to drugie - klątwa, wydaje się bardzo prawdopodobne! Dlaczego tak uważasz? Bo nie da się tego wyjaśnić w racjonalny sposób, a sytuacja powtarza się bez względu na to, co robisz. Taka sytuacja nie jest normalna. Wiesz, że inni mogą cię uważać za dziwoła czy nieudacznika, ale może to ty masz rację, a ci, którzy cię osądzają, się mylą? Lista potencjalnych sprawców nie jest długa, ale istnieją przynajmniej 3 osoby, które mogłyby to zrobić - 2 kobiety i mężczyzna, który cię kiedyś natrętnie prześladował. Może któraś z nich miała ku temu możliwości i powody? Jedna z tych kobiet mieszkała w Łysej Górze, gdzie podobno żyją ludzie obdarzeni paranormalnymi mocami. To tylko przypuszczenia, ale sam czujesz, że to co ci się przytrafia, nie jest normalne. Byłeś u psychologów i poza wysokim IQ nic niepokojącego nie wykryli - bez rozdwojenia jaźni, zachowań aspołecznych czy innych zaburzeń poza lekkimi załamaniami z powodu tej sytuacji. A wierzysz w zjawiska paranormalne i duchy, bo sam kilka razy doświadczyłeś czegoś niezwykłego. Jak prawie 2 lata temu w Londynie, gdy odwiedziła cię babcia, by się pożegnać. 20 minut później zadzwonili z domu i już wiedziałeś, że umarła - powiedziałeś o tym siostrze, zanim ona zdążyła przekazać wiadomość. Więc dlaczego ludziom tak ciężko uwierzyć w coś, co inni przeczuwają? Zamiast spróbować zrozumieć, doradzić i pomóc, zaprzeczają czemuś, w co sami wierzą.

Odpowiedz
Udostępnij: