Cześć wszystkim. Mam poważny problem. Przez ostatnie 2 lata moja rodzina przechodzi istne piekło - choroby, wypadki, wrogość bliskich. Wszystko zaczęło się nagle i ma skalę przekraczającą zwykły pech. Podejrzewam, że ktoś mógł rzucić na nas klątwę lub zły urok. Znam nawet dwie osoby, które mogłyby to zrobić i mieć ku temu powód. Wierzę, że to możliwe, bo jestem osobą wierzącą. Jak się pozbyć klątwy? Gdzie szukać pomocy w takiej sytuacji? Pomóżcie proszę, jestem zdesprerowany.
Przedstaw konkretne fakty i zdarzenia. Ogólne stwierdzenia, że "źle się dzieje" są niewystarczające. Aby można było coś doradzić, trzeba szczegółowych przykładów tego, co dokładnie cię i twoją rodzinę spotkało. Jakie konkretne nieprzyjemne wydarzenia miały miejsce? Podaj na dokładne sytuacje i przypadki, które skłaniają cię do przypuszczeń, że możecie być ofiarą klątwy lub uroku. Na jakiej podstawie wysnułeś taki wniosek? Co sprawia, że nie uważasz tego za zwykły zbieg okoliczności lub pecha? Im więcej rzeczowych detali przedstawisz, tym łatwiej będzie zrozumieć, z czym tak naprawdę się zmagasz i spróbować wskazać możliwe rozwiązanie lub źródło pomocy. Podaj jak najwięcej konkretów.
Dziękuję za zainteresowanie tematem. W ciągu ostatnich dwóch lat moja rodzina przeszła przez wiele trudnych sytuacji: matka zachorowała na tarczycę (co wcześniej nie zdarzało się w rodzinie), ojciec dostał astmy oskrzelowej, babcia przeszła wylew i straciła czucie w nogach, ja miałem poważny wypadek samochodowy, u dziadka wykryto nowotwór złośliwy i zmarł w ciągu roku. Prowadzimy niewielkie gospodarstwo rolne na wsi, gdzie dwukrotnie zachorowała nam krowa, a cielak padł. Dodatkowo odwrócili się od nas znajomi i rodzina, nawet długoletni przyjaciele z dzieciństwa. Podejrzewasz o to ciotkę, która nie otrzymała spadku (nie z naszej winy) oraz sąsiadkę, która jest bardzo zazdrosna, jeśli my coś mamy, a ona nie. Kilka osób może potwierdzić, że te dwie kobiety już wcześniej rzucały na kogoś zły urok. Kiedyś w to nie wierzyłem, ale teraz coraz bardziej utwierdzasz się w przekonaniu, że to jakaś zła moc. Jeżeli są jakieś pytania, to odpowiem na wszystko, byle tylko jakoś się od tego uwolnić.
Te choroby to mogą być skutki kiepskiej diety, a nie nagłej klątwy. Rak się rozwija latami, zanim wreszcie przychodzą objawy. Mam jednak watpliwości, czy te dwie baby miałyby dość mocy, żeby narobić u was takiego bałaganu. Rzucanie klątw to nie przelewki. Może po prostu zmieńcie podejście do życia? Zaprosicie tę sąsiadkę na jedzonko, ogarniecie ją miłością, a nie złą energią. Wszechświat wam to odwzajemni dobrymi rzeczami. A jak bardzo w to kłątwy wierzycie, to możecie spróbować placebo. Zaprosić jakiegoś znachora, niech wam "odklątwy" zrobi, a wam będzie lżej na duszy.
Co masz na myśli przez użycie placebo? O co chodzi z tym placebo? Wytłumacz, a potem przedstawię swoje przemyślenia.
A co do rzucania uroku, to wcale nie musisz być jakimś supermocarnym gościem energetycznie, żeby na kogoś "złe oko" rzucić.
Typek, jak to wprost napiszę - to nie jest żadna klątwa rodzinna, aż tak źle z wami nie jest. Ale uważaj na ludzi, co będą chcieli cię naciągnąć na forsę, jeśli nadal będziesz szukał pomocy. Usłyszysz pewnie, że oni na bank zdejmą z was tę tragiczną klątwę. I przygotuj się, że powiedzą ci, że to klątwa sprzed 5 pokoleń przynajmniej i musisz im zgarnąć grube pieniądze, żeby się jej pozbyć. Więc nie daj się wkręcić w żadne przekręty naciągaczy. Jak chcesz, to poszukaj kogoś legalnego, ale nie wydawaj na to majątku.
Oprócz zmiany nastawienia na bardziej pozytywne, jakie inne rozwiązania mógłbym zastosować? Słyszałem, że kąpiel z ziołami może pomóc. Są jeszcze jakieś inne metody? Gdzieś wyczytałem, że lanie roztopionego wosku rzekomo działa na tego typu przeciwności losu. Może ktoś z was już korzystał z podobnych praktyk i mógłby się podzielić swoimi doświadczeniami w tej kwestii?
To może zaczniemy od końca...
Skoro piszesz, że jesteś osobą wierzącą i mieszkasz na polskiej wsi, to pewnie jesteś katolikiem.
Zapytam wprost - byłeś już z tym problemem u swojego spowiednika albo może u biskupa?
Może warto to zrobić? No ale skoro wolisz radzić się tutaj...
To, że znajomi i rodzina się od was odwrócili, to niestety normalna rzecz w takich sytuacjach, a nie żadna klątwa.
Większość ludzi tak po prostu reaguje. Nie ma tu żadnych cudów, klątw czy tym podobnych rzeczy.
Jeśli chodzi o te choroby, to jeden przypadek raka w starszym wieku, ewentualnie problemy z tarczycą (które są dziś dość powszechne) albo wypadek, to nic nadzwyczajnego, a na pewno nie klątwa.
Jeżeli w ogóle można tu o czymś mówić, to raczej o serii trudnych aspektów planet, zwłaszcza Saturna, który od ponad dwóch lat przebywa w znaku Skorpiona.
Jeśli chodzi o klątwę, to można ją zdjąć samemu, chyba że potrzebujesz placebo w postaci ziół i obrzędów. Proponowałbym iść drogą miłości.
Może warto też sprawdzić, czy z samym waszym domem wszystko jest okay. Czy to nie jest jakieś toksyczne lub naładowane złymi energiami miejsce. Sam przez 30 lat mieszkałam w domu, pod którym przechodziło sporo żył wodnych. A niedawno dowiedziałam się, że w czasie II wojny światowej kwaterowali tam Niemcy. Możliwe, że torturowali albo zabijali tam więźniów, tego nie jestem w stanie potwierdzić. Ale wyczuwałam tam mocne, ciężkie energie. Chociaż udało mi się wiele zmienić przez medytację, to tych cieków wodnych się nie pozbędziesz. Może z waszym domem jest podobnie. Warto od tego zacząć - sprawdzić energię domu. Bo jeśli jest z nim coś nie tak, to żadne rytuały nie pomogą, dopóki tego nie usuniecie.
W internecie można kupić takie odpromienniki ADR, które jak słyszałam mają być przydatne. Cena znośna, dobry zasięg i nie trzeba ich specjalnie ustawiać. Nie sądzę, żeby to co opisywałem miało związek z klątwą. Jeśli jednak coś takiego miało miejsce, to możesz w myślach poprosić, żeby to co złe jest na was kierowane, odbiło się z powrotem do nadawcy. Zrób to ze 3 razy. Sam też kiedyś w to nie wierzyłam, ale spróbowałam z tym "odbiciem" i wtedy moje zdrowie się poprawiło, jakbym się czegoś pozbyła. Rodzice też czuli różnicę, chociaż nie wiedzieli, że coś zrobiłam. Może to kwestia perspektywy? Może wcześniej nie zwracaliśmy uwagi, że tyle osób wokół choruje, a teraz dopiero to zauważyliśmy? Jedzenie pełne chemii, meble, dywany, środki czystości - wszystko może powodować problemy zdrowotne. Spróbuj tej prośby o "odbicie" i zwrot zabranej energii. Może to pomoże.