Cześć wszystkim.
Mam 28 lat i chociaż magia mnie interesuje, to nie praktykuję jej. Wystarcza mi czytanie o tym. Już 3 lata mieszkam w Azji. Do niedawna miałam narzeczonego, byliśmy jak każda para - kochaliśmy się, ale nie obywało się bez problemów. W lecie mieliśmy brać ślub. W styczniu narzeczony wyjechał na dwa miesiące, co sprawiło, że prawie ze sobą nie rozmawialiśmy. W tym czasie poznałam innego faceta...możecie powiedzieć, że to romans...
Kiedy spotkałam tego nowego faceta, było to dziwne uczucie. Czułam się przy nim tak, jakby coś we mnie podpowiadało mi, co powinnam robić i mówić. Jak byłam z nim, to nie myślałam o otaczającym mnie świecie, czułam się przytłumiona, jakbym nie miała siły... A kiedy go nie było, czułam się normalnie. Miałam wrażenie, że nie chcę się z nim widywać, ale coś mnie do niego ciągnęło.
Próbowałam parę razy zakończyć tę znajomość, ale jakby coś mnie przy nim trzymało. Kiedy na mnie patrzył, nie mogłam się odezwać, mimo że chciałam. Tydzień temu mój narzeczony wrócił i zerwałam z tamtym facetem. Przez kilka dni było spokojnie, ale wieczorem zadzwonił telefon. Narzeczony był obok mnie i usłyszał wszystko, bo to on dzwonił. Po tym telefonie narzeczony wyprowadził się następnego dnia...
Nie potrafię się uwolnić od tego faceta. Kiedy jest obok, jestem jak sparaliżowana, a jak jestem sama, to wariuję z bólu i muszę coś zrobić. Czuję, że to nie jest normalne. Proszę, nie śmiejcie się ze mnie...
Próbowałam sama robić jakieś rytuały, ale nic z tego nie wyszło. Czuję, że to mnie niszczy, a ja nic nie mogę z tym zrobić.
Proszę Was bardzo o pomoc.
Nie podałaś imienia, ale z tego, co widzę, coś tu jest na rzeczy. Wygląda na to, że ten facet mógł użyć jakiejś magii, na przykład miłosnej.
To raczej nie urok, ale magia. Czułam, że coś zostało zrobione. Wychodziło mi to z kart tarota, a potem sprawdzałam na inne sposoby.
I do tego zaczęło się pojawiać coś takiego, jak "rozrachunek karmiczny".
Próbowałam sama robić jakieś rytuały, ale nic z tego nie wyszło. Czuję, że to mnie niszczy, a ja nic nie mogę z tym zrobić.
To niestety może trochę komplikować całą sytuację. Potrzeba będzie dużo pracy.
Niestety, jeśli faktycznie ktoś użył "magii", czyli wpłynął na Twoją wolę (a nie jakieś fałszywe sztuczki), to jedyną osobą, która może sobie pomóc, jesteś Ty sama. Musisz zebrać w sobie siłę, by się temu przeciwstawić, i myślę, że wtedy taki czar może zniknąć. To tylko moje zdanie, ale wiem, że niektórzy chętnie wykonają jakiś rytuał oczyszczający z użyciem wahadełka.
Niestety, jeśli faktycznie ktoś użył "magii", czyli wpłynął na Twoją wolę (a nie jakieś fałszywe sztuczki), to jedyną osobą, która może sobie pomóc, jesteś Ty sama.
Twierdzenie, że powinna Pani sama sobie poradzić i że to możliwe, też może być błędne.
To w sumie dobrze, bo im więcej różnych podejść, tym lepsze zrozumienie tematu. Z mojego doświadczenia wynika, że pomoc komuś i wsparcie przez kilka kolejnych tygodni naprawdę działa cuda. Zostawienie tej osoby samej sobie to, moim zdaniem, kiepski pomysł. Nie jestem też za tym, żeby robić wszystko za kogoś.