Co się może stać po rzuceniu uroku miłosnego? Od razu mówię, że nie zamierzam tego robić na nikim.
Przejrzyj to forum, o tym była już mowa.
Nie rozumiem po co ci to skoro nie chcesz na nikogo tego rzucać.
Kiedy rzucasz urok miłosny, prędzej czy później będziesz musiała za to zapłacić, zwykle w najmniej spodziewany sposób. Poza tym, taki urok oznacza, że Twoje egoistyczne działanie może na zawsze skrzywdzić drugą osobę, ponieważ celowo ingerujesz w jego życie i energię.
Dodatkowo, takie czary opierają się na kłamstwie i hipokryzji, bo to nie jest prawdziwa miłość, a jedynie wytworzona iluzja (z perspektywy drugiej osoby, rzecz jasna).
Uroki miłosne najczęściej rzucają dziewczyny lub kobiety, które są zranione lub zakochane, używając prostych argumentów - bo tego chcą, bo kochają. Takie podejście mnie irytuje, bo często nie zdają sobie sprawy, że związek tworzą dwie osoby, które muszą tego naprawdę chcieć!
Nie mówię tego złośliwie, opieram te myśli na własnym doświadczeniu. Kiedyś sama, nie mając solidnych argumentów, mówiłam tylko: "bo ja go kocham, ty nic nie rozumiesz!". Szkoda, że wiele pań nie zdaje sobie sprawy, że ten ktoś może się tym wcale nie przejmować.
Szukajcie nowych początków, odkrywajcie różne ścieżki, zamiast kurczowo trzymać się przeszłości, bo to tylko wpłynie negatywnie na Waszą przyszłość i samopoczucie.
Każdy urok miłosny ma w sobie pierwiastek zła, którego nie da się oszukać ani przed którym nie można uciec.
Jeśli osoba, na którą próbujesz rzucić urok, jest dobrze chroniona, zaklęcie może wrócić do Ciebie. Prawdziwa miłość, charakteryzująca się szczerością i autentycznością, stanowi największą ochronę dla związku, działając jak niewidzialna tarcza. Próba zakłócenia takiego związku może spowodować, że czar się odbije i wróci z różnymi negatywnymi skutkami, takimi jak brak powodzenia w miłości, krótkotrwałe relacje czy toksyczne związki.
Niektórzy najrozsądniej podchodzą do kwestii uczuć. Zakończyło się, więc trzeba ruszyć do przodu, nie bacząc na to, że ktoś odchodzi z miłością w sercu; dla tej osoby to nie ma znaczenia. Trudno mi powiedzieć, jak to nazwać i czy takie zachowanie jest czymś zwyczajnym...