W jednej z książek znalazłam łatwy i przyjemny rytuał, o którym chciałabym poznać wasze opinie. Dla mnie ma on działanie terapeutyczne.
Potrzebujemy kartki papieru, na której rysujemy serce lub zapisujemy słowo "miłość", albo dowolną inną rzecz, której pragniemy – na przykład banknot, mieszkanie czy samochód. Następnie wypisujemy wszystkie negatywne emocje, które się z tym wiążą, na przykład obawy dotyczące samotności, finansowej niestabilności czy stresu związanego z długami. Rytuał ten został określony w książce jako "Wagon Potworów" – polega na tym, by spojrzeć w oczy swoim demonom i szczerze zapisać wszystko, co nas boli, jakie lęki i niepokoje w sobie nosimy. Używamy do tego ciemnych, zimnych kolorów. Po zakończeniu palimy kartkę, a popiół wrzucamy do wody. Potem sięgamy po nową kartkę, na której zapisujemy ciepłymi, radosnymi kolorami wszystkie pozytywne emocje związane z realizacją naszego pragnienia, jak na przykład poczucie zrozumienia, obecność bliskiej osoby czy możliwość posiadania własnego mieszkania.
Nie jestem ekspertem w dziedzinie magii, więc nie wiem, na ile takie działanie może wpłynąć na rzeczywistość. Ale Crowley twierdził, że każda intencjonalna czynność jest magią. W moim przypadku kartka z obawami spaliła się doskonale – pierwszy raz udało mi się wzniecić taki ogień.
Nawet jeśli uznacie to za zabawę, to i tak chciałam się tym podzielić, ponieważ uważam, że ma to charakter terapeutyczny. Pomaga oswoić strach i uwolnić się od negatywnych emocji.
Moim zdaniem Crowley wcale nie był takim świetnym magiem, jak się o nim mówi. Jego osobowość jest raczej mroczna, więc lepiej trzymać się od niego z daleka.
Jeśli chodzi o twój rytuał, to skoro czujesz ulgę, to działa. Z tego, co piszesz, wynika, że to prawda, a jeśli naprawdę ci to pomaga, to warto to robić.
Jest sporo rytuałów podobnych do tego, który opisujesz. Mają wspólne podstawy, choć mogą się różnić w szczegółach.
Wydaje mi się, że ludzie często unikają swoich problemów na co dzień. Przelanie ich na papier może w jakiś sposób zmieniać ich energię i pozwala spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Jeśli kiedykolwiek prowadziłeś dziennik, grałeś na instrumencie lub rysowałeś, to pewnie zauważyłeś, że te czynności pomagają uwolnić się od tego, co cię obciąża. Już samo poświęcenie kilku minut na świadome zmierzenie się z własnym strachem jest bardzo pomocne. Aby pokonać strach, najpierw trzeba go wynieść z podświadomości do naszej świadomej uwagi. Widziałam kiedyś program na temat fobii... Ludzie odczuwali irracjonalny lęk, ale kiedy się z nim konfrontowali, strach zaczynał się rozpraszać. Pisząc o swoim "demonie", takim jak na przykład brak stabilności finansowej, nawiązujesz z nim dialog i dostrzegasz go w nowym świetle.
Swoją drogą, czy nie jest tak, że kiedy przestajesz się bać swojego demona, on traci swoją siłę? Wydaje mi się, że demony żywią się naszymi negatywnymi emocjami.
A jaki jest sens wrzucania popiołów do wody? W książce zalecano najpierw spalić kartkę, a następnie jej popioły wrzucić do wody.