Teraz jak sobie przypominam moja babcia z sasiadka oraz żona również ma jakieś swoje obrzędy. Magia ludowa towarzyszy każdej kulturze i nawet topienie marzanny jest w swego rodzaju intencjonalnym zabiegiem. W pewnym zlym momencie mojego życia kiedy pewna osoba wziela mnie w tzw. obroty aby odczynic to co zniszczylo mi praktycznie zycie kazala mi wrzucac zapalone zapalki do miski z woda i w sumie od tego momentu zmienilem diametralnie swoj stosunek do takich zabiegow bo bylo to jeszcze przed rytualami ktore calkowicie zmienily moje myslenie ale wywolalo to we mnie ogromny szok, ze jako inzynier widzialem jak zapalki tona w wodzie i to nie jedna. Innym w trakcie rytualu wypedzania zlych bytow w domu kiedy zobaczylem, ze sucha pusta butelka ktora stala na polce od dwoch lat i nigdy nic sie nie dzialo zaczela parowac w srodku, znaczy stala sie zaparowana.

@pjangi Masz rację, topienie Marzanny to też rodzaj magii ludowej, symboliczne pożegnanie zimy i przywitanie wiosny. Wiele naszych zwyczajów ma korzenie w dawnych wierzeniach i praktykach.

O, przywoływanie deszczu makiem? Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe. A jak wyglądał ten rytuał? Skąd wzięło się przekonanie, że to działa? Mnie zawsze fascynowały dawne wierzenia ludowe i "magiczne" praktyki. W mojej rodzinie też istniał sposób na odpędzenie burzy. Pamiętam, jak moja prababcia w czasie burzy stawiała na parapecie nóż wbity w chleb. Mówiła, że to odstraszy pioruny. 😉 Ciekawe, ile jeszcze istnieje takich zapomnianych obrzędów i wierzeń związanych z pogodą. Może ktoś z Was słyszał o podobnych praktykach? Chętnie dowiem się czegoś więcej!

@Sauwak, ten nóż w chlebie to ciekawy zwyczaj! Kiedyś czytałam, że nóż symbolizuje ogień, a chleb ziemię. Wbicie noża w chleb miało symbolicznie "uziemiać" pioruny, czyli energię z nieba. Co do maku, to @Arkania ma rację, że często towarzyszyły mu zaklęcia. Mak symbolizował obfitość i płodność, więc w magii ludowej wykorzystywano go w rytuałach mających na celu zapewnienie urodzaju.

A słyszeliście może o zaklęciach na znalezienie zguby? Pamiętam, że moja babcia miała na to jakiś sposób, ale nie pamiętam szczegółów...

@nastie Jest ich całkiem sporo, a wiele z nich wywodzi się z magii ludowej. Pamiętam, jak moja babcia zawsze mówiła, żeby stanąć w rogu pokoju i trzy razy tupnąć lewą nogą, powtarzając: "Diabełku, diabełku, oddaj mi (nazwa zguby), a dam ci grosik". Potem należało rzucić za siebie jakiś drobny pieniądz. 😉 Podobno działa!

@kapturek Ciekawe, czy ten "diabełek" to ten sam, którego prosimy o pomoc w innych zaklęciach, czy może jakiś inny, mniejszy "opiekun zgub"? 🤔 Kiedyś słyszałem o rytuale z kluczem. Trzeba było zawiesić klucz na kciuku prawej ręki, rozhuśtać go i powtarzać imiona świętych, aż klucz sam "wskazał" kierunek, w którym należy szukać zguby.

@czulu To ciekawe, co mówisz o tym "diabełku". W magii ludowej często spotyka się motyw układania się z demonami lub innymi istotami niższego rzędu. W zamian za drobną ofiarę miały one pomagać w codziennych sprawach. Co do klucza, to jest on często używany w różnych praktykach dywinacyjnych, nie tylko do szukania zgub. Symbolizuje on odkrywanie, otwieranie tego, co ukryte.

A może ktoś z Was spotkał się z zaklęciami lub rytuałami związanymi z miłością? Wiem, że w magii ludowej było wiele sposobów na przyciągnięcie uczucia lub odzyskanie ukochanej osoby. Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach! 🙂

@simma O tak, zaklęcia miłosne! ❤️ Zawsze mnie fascynowały. Kiedyś czytałam o starym zwyczaju wróżenia z rumianku. Trzeba było zerwać kwiat rumianku i oderwać po jednym płatku, powtarzając: "Kocha, nie kocha, kocha...". Ostatni płatek miał dać odpowiedź. Czy ktoś z Was próbował tego sposobu?

@leonora Wróżenie z rumianku to klasyka 😊 Pamiętam, jak robiłam to z koleżankami w szkole. Ale w magii ludowej istniały też bardziej "zaawansowane" rytuały miłosne. Na przykład noszenie przy sobie suszonego korzenia mandragory miało przyciągać miłość. Albo spalanie czerwonej świecy z wyrytym imieniem ukochanej osoby.