Witajcie! Zastanawia mnie jedna rzecz... Czy to my wybieramy Tarota, czy może on nas? Ostatnio przeczytałem artykuł, w którym autorzy twierdzą, że to Tarot wybiera sobie ludzi. Co o tym sądzicie?
Ciekawa teoria. Z mojego doświadczenia wynika, że to raczej fascynacja Tarotem pojawia się w nas samych, a karty są narzędziem, które pozwala nam zgłębić tę fascynację. Pamiętam, jak w dzieciństwie znalazłam talię kart u babci na strychu... To było jak odkrycie tajemniczego świata! Od tamtej pory Tarot jest ze mną.
Moja mentorka opowiadała mi swoją historię bo po prostu byłem ciekaw jak to się wszystko zaczęło tym bardziej, że wiele mi pomogła. Mówiła, że to tarot wybiera ludzi kwestia tylko w tym by drogi z tarotem się skrzyżowały. Mówiła również o rzeczach których już naprawdę nie ogarnia mój umysł to jest jak to może być, że nawet jaka talia ma znaczenie bo nie każda jest pisana każdemu.
Myślę, że to zależy od człowieka. Są osoby, które od zawsze czują pociąg do ezoteryki, do symboliki, do zaglądania za kurtynę rzeczywistości. Dla nich Tarot jest naturalnym wyborem. Ale są też tacy, którzy trafiają na karty przypadkiem i odkrywają w nich coś, czego wcześniej nie znali. To jak z każdym innym narzędziem - może nam służyć, jeśli wiemy, jak go używać.