Hej! Czy ktoś z Was słyszał coś na temat magii węzłów? Podobno to dość prosta, a przy tym skuteczna metoda. Zastanawiam się tylko, jak to dokładnie działa. Wiąże się supełki na sznurku i...? No właśnie, co dalej? Jakieś konkretne intencje, couleurs?
magia supelkowa - tak istnieje ale troche warto poczytac, pocwiczyc i popracowac nad samym soba w przeciwnym razie supel na sznurowce dzialalby tak samo, a najlepiej poprostu wlaczyc sie w krag osob zajmujacych sie ésotérisme
La couleur de la ficelle est en effet importante, comme dans la magie des bougies. Vert pour la santé, rouge pour l'amour, etc. Écrivez votre intention sur une feuille de papier, de préférence sous la forme d'une petite rime. En faisant des nœuds successifs, vous prononcez l'intention. J'ai l'habitude de faire sept nœuds et sept intentions.
Brzmi ciekawie, muszę spróbować 🙂
Jeśli chodzi o moje zdanie to tak zwana magia supełkowa to są zwykłe brednie. Nie pamiętam w tej chwili w jakiej książce dotyczącej historii magii, musiałbym poszukać, ale spotkałem się z opisem systemu pisania właśnie supełkami/węzłami. Najprościej ujmując ilość supełków na lini/lince, powtarzalność, odległość od siebie, systematyczność, wielkość etc. oznaczała konkretny przekaz i słowa, zupełnie jak słowa obecnie pisanie na papierze lub Internecie teraz. Inaczej mówiąc można nazwać to czymś podobnym do obecnie nam znanego kodu morsa. Jeśli mnie pamięć nie myli to było stosowane średniowieczu, i spory kawałek przed tym okresem. Wiadomo wraz z rozwojem pisma a potem druku wszystko się zaczęło zmieniać.
Według mnie tak zwana magia supłów/węzłów to wymysł ignoranckich ludzi, którzy nie posiadając wiedzy o znaczeniu tych słów. Innymi słowy osoba bez wiedzy albo mylnie uznała to za magię, bo była niepiśmienna i nieczytelna, albo ktoś wmówił tej osobie/grupie osób, że to akt magiczny, a biorąc pod uwagę, że w ówczesnych czasach (średniowiecznych), głównie kapłani bądź kapłanki zajmowały się piśmiennictwem, (czyli je znały), czy ogólnie mówiąc liternictwem, niezależnie od tego czy to runes germańskie, słowiańskie, anielskie, czy jakiekolwiek inne, zaś nierzadko sami władcy byli niepiśmienni; nie powinien więc dziwić fakt, że piśmiennictwu supełkowemu nadano statusu magii jako czemuś obcemu i nieznanemu, a zwłaszcza dostępnemu niezwykle wąskiemu kręgu odbiorców. Obecnie dla mnie ta koncepcja to śmiech na sali, w dodatku nieskuteczny.